Twoje źródło informacji o ciekawych atrakcjach i wygodnych noclegach w Polsce.
Balet bez pointek byłby pozbawiony lekkości i subtelności. Wykonane są one w ten sposób, aby tańcząca stanęła na czubkach swoich palców, co sprawia wrażenie jakby latała w powietrzu.
Aby pomóc baletnicom w takim tańcu, musiały być one odpowiednio uformowane. Na zewnątrz wyglądają lekko, jak zwiewne balerinki, jednak w środku odpowiednio usztywnione, ponieważ przeznaczono je do ciężkiej pracy. Wykonuje się je z wielu warstw tkaniny i kartonu, czubki dodatkowo są wzmocnione gipsem. Mają skórzane podeszwy i tylko z zewnątrz są pokrywane satyną. Do zabezpieczenia kostek służy gumka i para troczków. Dodatkowo, w celu zabezpieczenia palców, nakłada się na nie specjalną nakładkę, najczęściej silikonową, lub miękką watę. Przed tańcem pointy smarowane są kalafonią, aby zwiększyć przyczepność do podłoża.
Pojawiły się na przełomie XVIII i XIX wieku, wraz z rozwojem baletu włoskiego. Jako pierwsze, występowały w nich dwie najznamienitsze baletnice tamtych czasów: Maria Taglioni i Awdotia Istomina. Z początku pointy nie miały troczków i gumek, co powodowało liczne kontuzje kostek. Często się łamały, a niektóre baletnice, aby nie ulec kontuzji pozbywały się paznokci. Tak jak każdy wynalazek, również i pointy były udoskonalane. Teraz taniec w nich jest bezpieczny, jednak żeby uzyskać pożądany efekt, należy mieć wyćwiczone i mocne stopy.
Poniższe zdjęcia przedstawiają pointy, bez których baletnice nie mogłyby uprawiać swego zawodu.
Z.W.