Twoje źródło informacji o ciekawych atrakcjach i wygodnych noclegach w Polsce.
Gdybyśmy tak szli i szli ciągle na zachód, to doszlibyśmy do Portugalii, a następnie na najdalej wysuniętą na zachód część Europy, czyli na Cabo da Roca. Dalej mamy już tylko rozszalałe fale Oceanu Atlantyckiego. Następnym lądem już po pokonaniu Atlantyku jest przylądek Henlopen w amerykańskim stanie Delaware po pokonaniu 5.593 kilometrów.
Brzeg Przylądka Roca jest skalisty i urwisty. Wznosi się na wysokość 144 m nad poziom oceanu. Najdalej wysuniętym na zachód budynkiem Europy jest latarnia morska, wybudowana w tym miejscu w XIX wieku. Na szczycie urwiska znajduje się obelisk z tablicą, na której umieszczono cytat z 3 pieśni eposu "Os Lusĭadas", portugalskiego poety Luísa de Camões Aqui, onde a terra se acaba e o mar começa, co znaczy: gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna.
Skalisty, posępny klif posiada ślady wielu fal tsunami, które nawiedzało kilkakrotnie wybrzeże. Biedny był człowiek, który znalazł się w pobliżu wybrzeża w dniu 1 listopada 1755 roku. Nastąpiło wówczas gigantyczne tsunami, spowodowane przez wielkie trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,5-8,9 stopnia. Gigantyczne fale osiągnęły wówczas wysokość powyżej 50 metrów (wysokość 10 piętrowego wieżowca to ok. 30 metrów). Spowodowały one liczne zmiany w ukształtowaniu wybrzeża.
Dzisiaj Cabo da Roca, przyciąga wielu turystów, którzy pragną zobaczyć wybrzeże, które dawniej było końcem znanego świata, a teraz jest końcem olbrzymiego kontynentu-Eurazji, tylko umownie podzielonego na Europę i Azję.
Do Cabo da Roca, dostaniemy się z Sintry (Lizbona) autobusem numer 403 z przystanku koło dworca kolejowego. Bilet można kupić u kierowcy, w autobusie. Kosztuje 4,25 euro. Podróż zajmuje ok. 40 minut.
Z.W.